Jestem w centrum obłędu
Społeczeństwo

Jestem w centrum obłędu

14 lutego 2021

Czyli punkt widzenia osoby „neutralnej światopoglądowo”. Czym jest owa neutralność? Czy da się być w pełni obojętnym na sprawy bieżące? I czy osoby o scentralizowanych poglądach mają swoich przedstawicieli na scenie politycznej?




Zacznijmy od kwestii neutralności światopoglądowej. Warto uciec się tutaj do samego znaczenia owej ,,neutralności”. Wystarczy zajrzeć w tym wypadku do SJP, aby dowiedzieć się, że słowo to oznacza „brak zaangażowania w coś”. Przykładowo: być neutralnym w stosunku do polityki, oznaczałoby nie opowiadać się za żadną ze stron, ale też, zgodnie z definicją, nie wyrażać opinii na dany temat lub być zdystansowanym do czegoś.

W takim razie, czy można być neutralnym światopoglądowo? Zważywszy na to, że światopogląd definiujemy jako zbiór osobistych przekonań o świecie, w kontekście braku zaangażowania, najzwyczajniej nie jest to możliwe. Wyobraźcie sobie osobę, która nie posiada o niczym żadnego zdania. Osobę, która jest zdystansowana do każdego zdarzenia i tematu; która nie wyrabia i nie wyraża własnej opinii. W osobie takiej nie zachodziłyby żadne procesy refleksyjne.


What's worth standing up for? [Question Neutralność]
Fot. Pete Alexopoulos

O co więc chodzi z tą neutralnością światopoglądową? Na pewno nie o brak jakichkolwiek poglądów na temat świata czy otaczającej nas rzeczywistości. W tym tekście zagadnienie to będzie wykorzystywane do zabrania danego stanowiska w stosunku do konkretnego tematu o charakterze światopoglądowym.


Trzeba było nas…


Przyszła sobie jesień, a wraz z nią decyzja Trybunału Konstytucyjnego. Ludzie zwrócili się tylko w jedną stronę… stronę swoich drzwi. Tak właśnie rozpoczęły się Strajki Kobiet.

Temat ten wywołał spore poruszenie w naszym społeczeństwie, jednocześnie angażując ogromne rzesze ludzi. Jak wiemy, mimo nazwy, w strajku tym finalnie nie uczestniczyły same kobiety. W pewnym momencie na ulicę wyszły również grupy takie jak: studenci, kibice, czy przedsiębiorcy, a samo przedsięwzięcie wspierane było przez celebrytów, posłów i posłanki Lewicy oraz KO.

Niestety, jak to w naszym kraju bywa, społeczeństwo zawsze dzieli się na co najmniej dwie strony konfliktu. W opozycji do strajku, którego negatywne nastawienie początkowo skierowane było głównie w obecny Rząd oraz Trybunał, stanęli „Polscy Patrioci” broniący życia poczętego, racji kościoła oraz polskości. Oczywiście, zaraz zaczęły się podziały słowne na prawaków i lewaków.


WYBÓR NIE ZAKAZ [Strajk Kobiet]
fot. Łukasz Konieczka

Co z tego, że strajk popierali ludzie niekoniecznie uważający się dotychczas za skrajnych lewicowców? Z jednej strony w strajku uczestniczyła spora ilość katolików. Dla obrońców kościoła i pro-liferów, byli oni jednak lewackim nasieniem i mordercami niewinnych dzieci.

Z drugiej strony osoby niepopierające strajk i sprzeciwiające się aborcji częściowo czy całościowo, wrzucane były do jednego worka z ludźmi stojącymi pod drzwiami kościołów, nazywani faszystami i nacjonalistami.

Ogólnie temat rzeka z wieloma odnogami, korytarzami i ramionami, a w jej delcie znaleźli się oni – neutralsi. Jak napisała Elżbieta Rutkowska w swoim artykule dla PRESS:

Nie chcą grać w żadnej z dwóch drużyn. Nie chcą być kibicami w szalikach żadnego z klubów. Wybierają rolę ni to sędziów, ni komentatorów. Ale na tym boisku jako neutralsi są niemile widziani. Każdy obóz wyczuwa w nich zakamuflowanego przeciwnika. Bo kto nie z nami…

Bo która z Pań walcząca o wolność do podejmowania decyzji nad własnym ciałem, nie spojrzała się krzywo na osobę twierdzącą, że nie ma o co walczyć, bo to jej nie dotyczy? Albo który z Panów patriotów nie zbeształ kolegi z osiedla, że nie chciał iść bronić Polski, bo uznał, że nie chce się do tej sprawy mieszać?

Są to skrajne przypadki, ale niech każdy się teraz zastanowi: jaki miał w tym czasie stosunek do osób niezabierających głosu w tej sprawie czy niezamieszczających odpowiednich relacji na social mediach? Osób, które postanowiły pozostać neutralne albo patrzyły na sprawę krytycznym, niezależnym okiem, nie opowiadając się za żadną ze stron. Jaki dyskomfort czuły osoby, które nie chciały się angażować i jaką infamią zostały obłożone? Albo     dlaczego „odstawiać Agatę Dudę” brało udział w konkursie na sformułowanie roku? Bo naturalne jest, że kto nie z nami…


Centrum a polityka


Z poglądami centralistycznymi jest trochę jak z neutralnością. Nigdy nie będziesz w pełni pośrodku. Za to każdy będzie od ciebie wymagał opinii i zabrania strony.

Weźmy pod lupę młodego chłopaka. Wcześniej ani on, ani jego znajomi nie interesowali się polityką, gospodarką, czy kwestiami światopoglądowymi. Wychowywał się w małym mieście, gdzie mniejszości etniczne czy społeczności LGBT nie były mocno widoczne. Pomimo faktu, że on sam skłaniał się w kierunku tolerancji i zrozumienia drugiego człowieka, jego najbliższe grono znajomych przejawiało raczej poglądy prawicowe.

Kiedy poszedł na studia do większego miasta, na uniwersytecie spotkał się z dokładną odwrotnością światopoglądową swojego najbliższego otoczenia. Co jest interesujące? Że potrafił obrać po części każdy punkt widzenia – jak kameleon dostosowywał się do obecnego środowiska. Czy był on neutralny? Raczej nie, ale na pewno był scentralizowany pomiędzy dwoma skrajnymi punktami interpretacji świata.

Z jednej strony chciał tolerancji dla wszystkich i spokoju społecznego – wolności dla człowieka, aby mógł on sam decydować o sobie . A z drugiej strony uważał, że lewicowy model gospodarczy, w uproszczeniu: socjalizm i wysokie podatki, są złe nie tylko dla rozwoju gospodarczego państwa, ale w dłuższej perspektywie też dla samego obywatela.


Sondaż poparcia dla ugrupowań politycznych [Ibris, grudzień 2020]
https://tvn24.pl/polska/sondaz-partyjny-ibris-grudzien-2020-agrounia-po-raz-pierwszy-w-badaniu-4780352

Patrząc na obecną scenę polityczną, można odnieść wrażenie, że swoich przedstawicieli posiadają te bardziej skrajne środowiska. Wiadomo, że na PiS i KO głos odda ich twardy elektorat. Osoby zmęczone obecną polityką wesprą ruch Szymona Hołowni jako ,,nową nadzieję” polskiej polityki. Lewica i prawica poprze kolejno SLD i Konfederację. Pytanie brzmi: co z resztą?

Według wyników sondażu wyborczego, które zostały opublikowane 16 grudnia 2020 roku, osób niezdecydowanych było niecałe 14%. Czyżby ludzie niezdecydowani, neutralni, czekali na swojego przedstawiciela politycznego? A jeśli tak, to czy w końcu go znajdą?

Ostatnio koleżanka zapytała mnie: czy lepiej być neutralnym? Czy obrać stanowisko przeciwne? Na to pytanie nie potrafiłem znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Zrozumiałem jednak, że w przypadku bycia w opozycji do czegoś, znajdą się ludzie popierający twoje zdanie. Natomiast gdy wybierzesz neutralność – zostaniesz rozdarty pomiędzy dwoma obozami.



Jestem w centrum obłędu

Kacper Pękala – student Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie SWPS. Idealista, próbujący wszystko robić jak najlepiej, o ile mu się chce. Zawsze skory do dyskusji, otwarty na opinie oraz poglądy innych. Pasjonata gier i E-sportu. Człowiek, któremu zawsze brakuje czasu.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Most Voted
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Tomasz Wołodźko

To ciekawe i żenujące zarazem, że jedno z najważniejszych pytań współczesnego dziennikarstwa( pytanie o neutralność i związany z tym symetryzm) nie doczekało się żadnego komentarza.
Były za to, niewiele kosztujące wysiłku i odwagi, lajki, serduszka i inne „popierdółki”.
O ! Niektórzy udostępnili nawet lub pochwalili się utalentowanym studentem lub kolegą. Siedem dni bez publicznej reakcji prawdziwej. A tam w stolicy „grupa śmiało kroczących jak po swoje” rozgrywa kolejną partyjkę. Nawet prawnicy rozmawiają o swojej profesji częściej i chętniej niż dziennikarze i nauczyciele dziennikarstwa. Przecież zawsze można się poddać i wygodniej mościć w atmosferze pijaru, brandingu i reklamy. Dzięki Kacper za ten tekst. Każdego dnia myślę o tym , jak okiełznać emocje, by sprawiedliwie relacjonować, komentować. Wojna z perspektywy dziennikarza musi wyglądać inaczej niż perspektywy snajpera.
Rozumiem, że hasło opublikuj komentarz jest w Piśmie Prywatnym w jakimś celu …
Piszę zatem, bo moje dziennikarskie motto, brzmi ” Nam nie jest wszystko jedno”
A Wasze ?

Dawid Dziurzyński

Może tutaj nie być to widoczne, ale temat wywołał zainteresowanie. Sam fakt, że ktoś udostępnia tekst, pragnie podzielić się dalej zawartą myślą, jest już sukcesem. W pewien sposób nagłaśnia problem. Jednocześnie trzeba przyznać, że rzeczywiście szkoda, że pytanie nie doczekało się żadnego komentarza – widocznie dziennikarstwo to tabu.

Chciałbym, aby Pismo Prywatne było przestrzenią dialogu. Na tym polega idea „kreowania rzeczywistości słowem”. Niekoniecznie chodzi o obiektywne przedstawienie rzeczywistości, a bardziej o rzucenie nowego, innego spojrzenia. Nam też nie jest wszystko jedno. My dokładamy cegiełkę, a odbiorca decyduje, co dalej. Autorzy tutaj dopiero szukają własnego języka.

Wiadomość zwrotna zawsze jest pomocna i według mnie nie ma nic lepszego niż wywołanie dyskusji tekstem. To jest zresztą moja maksyma przy pisaniu: prowokować. Bo to zmusza do myślenia. Staram się posługiwać humorem, aby przebić się przez strefę komfortu. A pytanie, czym inni się kierują, pozostawiam indywidualne.