Lepiej nie będzie
Społeczeństwo

Lepiej nie będzie

14 marca 2021

Broniłam się rękami i nogami przed napisaniem czegoś o pandemii – to przecież temat przemielony i wypluty co najmniej kilka razy. Broniłam się, dopóki nie zdałam sobie sprawy, że ta pandemia rozpoczęła kolejną; znacznie bardziej tajemniczą, zmuszającą nas do innego rodzaju lockdownu – osobistego, bo w naszych głowach.




Żyjemy w Ekstremistanie


Ekstremistan to środowisko nieprzewidywalne. Nassim Nicholas Taleb w swojej książce „Czarny Łabędź” tak właśnie określił coś, co jest niestabilne, zmienne, dynamiczne i niepewne. Coś, co przyniesie ogromne, zaskakujące konsekwencje.

Dzisiejszy świat dawał nam jednak złudne poczucie stabilności, przecież wszyscy byliśmy kowalami własnego losu. Mówiono nam, że wszystko możemy wybrać samodzielnie; wygląd, znajomych, zlecenia, mieszkanie, zdrowie. Że możemy wybrać jacy chcemy być; weseli, pracowici… „Całkowita nieprzewidywalność i niemożność podjęcia wyboru jawi się nam jako przerażająca”[1]. My, przyzwyczajeni do naszej kontrolowanej normalności i kontrolowanych zmian, w ciągu roku dostaliśmy solidny łomot od nowej rzeczywistości, która zastała nas w bezpiecznym półśnie.

Mądry powie, że stało się to, co było nieuniknione – może to i racja, przecież od wielu lat ludzie stawiali czoła przeciwnościom losu, byli lepiej przygotowani na nieprzewidywalne. Przecież kiedyś wszystko działo się wolniej, prawda? Prościej było się przystosować – człowiek miał na to więcej czasu. I myśli tak nie zasuwały, prawda? Nikt nie przejmował się tym, co miało się w głowie, bo było za dużo do roboty. Brzmi to może lekceważąco, ale „kiedyś” ludzie nie zwracali uwagi na to, na co zwracają teraz.

Nasza nowa rzeczywistość sprawiła, że musimy wyjść ze swojej strefy komfortu i stawić czoła „czarnemu łabędziowi” – pandemii, która wydawała się tak niesłychanie niemożliwa i abstrakcyjna, a mimo to wdarła się nie tylko do naszych państw, miasteczek, czy domów, ale i do naszych umysłów. Zawiśliśmy w zupełnie innej czasoprzestrzeni i jesteśmy całkowicie bezradni. Jak mówi psycholożka Joanna Heidtman, nasza sytuacja życiowa zmieniła się tak, że nasz wpływ na cokolwiek jest minimalny. To sprawia, że zmuszeni jesteśmy do „balansowania pomiędzy sprawczością a tolerancją niepewności”.


Ekstremistan | THE WORLD IS TEMPORARILY CLOSED
Fot. Edwin Hooper

Mistrzowie niepokoju


Uczucie niepewności towarzyszy nam obecnie praktycznie nieustannie. Nie byliśmy w stanie przygotować się na to, co nadeszło. Resztki rozumu podpowiedziały, żeby uciec przed tym całym syfem do domu i zamknąć się w nim na cztery spusty. No i owszem, zamknęliśmy się – tyle że w sobie. Zdałam sobie z tego sprawę, gdy spędzałam wieczór tak, jak rząd przykazał – w domu. Zdałam sobie sprawę, że mimo iż jakoś tak bardziej czuję się częścią wspólnoty, to zachorowałam na odosobnienie, niekoniecznie z wyboru. Poczucie społecznej odpowiedzialności zmieniło nas w pandemicznych pustelników, spędzających zbyt wiele czasu sam na sam ze swoimi myślami. Pustelników niekoniecznie skazanych na home office – przecież nie każdy może sobie pozwolić na pozostanie w domu.

Według raportu „Uwarunkowania objawów depresji i lęku uogólnionego u dorosłych Polaków w trakcie epidemii COVID-19”, zamieszczonego na stronie Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, „poziom objawów depresji i lęku wśród Polaków mógł być na początku maja dwukrotnie wyższy, niż w czasach przed pandemią koronawirusa.”. I chyba coś w tym jest – najnowsza edycja badania „Global State of the Consumer Tracker”, opracowanego przez Deloitte, pokazuje, że nasz piękny kraj nad Wisłą plasuje się obecnie na pierwszym miejscu tego smutnego i niepokojącego rankingu. W przeciągu ostatniego miesiąca zaczęliśmy się martwić o 30 punktów procentowych (!) bardziej. O włos pokonujemy w tym paskudnym wyścigu Indie, które grzały pierwsze miejsce od wielu miesięcy.


Ekstremistan | DOOMSCROLLING
Fot. Engin Akyurt

Scrolluję, bo się boję – boję się, bo scrolluję


Przeżywany strach i lęk powodują, że coraz więcej czasu poświęcamy poszukiwaniu informacji. Potencjalne niebezpieczeństwo w postaci pandemii, przy pomocy mediów, zbierało psychologiczne żniwo – czasu przeszłego używam w sposób zamierzony. Teraz, gdy zjawisko doomscrollingu na dobre weszło nam w nawyk, zajmujemy się nie tylko Covidem. Polityka też się nadaje.

Doomscrolling to nic innego jak kompulsywne scrollowanie, tyle że w poszukiwaniu negatywnych treści. Wieczorne przeglądanie Instagrama czy Twittera zamieniliśmy na przeglądanie newsów, które powodują u nas oprócz bólu kciuka, bóle somatyczne. Eksperci z University of London zauważyli, że nadmiar informacji powoduje poczucie przytłoczenia. „Podczas gdy przewijanie złych informacji może wydawać się sposobem na opanowanie paniki wokół, może także podsycać reakcję mózgu na stres, bombardując go niepokojącymi nowinami i powodując uwalnianie hormonu stresu, kortyzolu.” – możemy przeczytać w tekście Marty Mankiewicz.

Może się nam wydawać, że jedyne co robimy to „poszukiwanie informacji”, tak naprawdę oddajemy się jednak sadomasochistycznemu zajęciu; przypadłości, która powoli zasłania nam oczy i wprowadza w stan letargu. Kilkugodzinne scrollowanie treści raczej nie pomoże Ci uciec z Ekstremistanu, z pewnością za to otworzy Ci drzwi do króliczej dziury pełnej koronawirusa, protestów, praworządności, policjantów w cywilu, kościelnych skandali i bredni Edyty Górniak.


Ekstremistan | OBOJĘTNOŚĆ
Fot. Davyn Ben

Obojętni? Owszem, przywyknęliśmy


Przejęci oraz przebodźcowani stajemy się coraz bardziej obojętni. W naszych umysłach zachodzi proces dyfuzji – „stara” normalność miesza się z tą „nową”, a my przyzwyczajamy się do tego i jakoś bardzo się nie bronimy. Ta dyfuzja to habituacja. Kochani, właśnie przywykamy, o ile już nie przywyknęliśmy, do strachu, szpitali, braku respiratorów i informacyjnej sinusoidy. Jak uważa dr Bożena Gulla z Uniwersytetu Jagiellońskiego, habituacja bodźców jest zjawiskiem niebezpiecznym. My – żyjący w Ekstremistanie – zaczynamy coraz odważniej wzruszać ramionami na myśl o dramatach życia codziennego. Nie robimy tego jeszcze ostentacyjnie, ale jesteśmy na dobrej drodze…

Habituacja „może sprzyjać uśpieniu czujności, rozluźnieniu sposobów chronienia się, łamaniu zasad izolacji społecznej i bagatelizowaniu zagrożenia” – pisze dr Gulla. Wraz ze wzrostem naszej apatyczności maleje ostrożność. Zamiast, jak radzą nam internetowe poradniki dobrego samopoczucia, zaczerpnąć ze stoickiej filozofii, my wpadamy w ramiona dekadentyzmu i stykamy się z „chorobą woli”[2]. Powoli łapiemy się na tym, że to nie sama choroba, ale oczekiwanie i przewidywanie wątpliwej przyszłości nas przeraża i stopuje. Niespokojni lub może zbyt spokojni, siadamy na brzegach naszych łóżek, zastanawiając się, kiedy w końcu nastąpi, to co ma nastąpić, bo powoli mamy już dość tej obojętności i ograniczeń.

Pandemia pandemii nie równa, ale ta, która obecnie dotyka naszych umysłów, wydaje się być tak samo niebezpieczna, jak ta „pierwsza”. Może, gdyby to wszystko spotkało nas dekadę wcześniej, lepiej poradzilibyśmy sobie z psychicznymi konsekwencjami tej nietypowej sytuacji. Teraz pozostaje nam tylko czekać z niepewnością lub – jak proponują kolorowe portale – ze stoickim spokojem, na to, co Ekstremistan ma nam jeszcze do zaoferowania.



Przypisy

[1] C. Cederström, A. Spicer, 2016, Pętla dobrego samopoczucia
[2] wspomniana w „Lalce” Tom 1, B. Prusa, inaczej apatia, obojętność

Bibliografia

Gulla, B. Reakcje psychologiczne na sytuację epidemiologiczną COVID-19 (2020)
Taleb, N. Czarny Łabędź (2020)

Raporty

Global anxiety index: deloitte.com/us/en/insights/industry/retail-distribution/consumer-behavior-trends-state-of-the-consumer-tracker.html
Uwarunkowania objawów depresji i lęku uogólnionego u dorosłych Polaków w trakcie epidemii Covid-19 – raport z pierwszej fali badania podłużnego, opracowanie zbiorowe: psych.uw.edu.pl/wpcontent/uploads/sites/98/2020/05/Uwarunkowania_objawow_depresji_leku_w_trakcie_pandemii_raport.pdf

Źródła internetowe

oko.press/psycholog-o-epidemii/
gazeta.sgh.waw.pl/?q=po-prostu-ekonomia/czym-jest-czarny-labedz
nowyobywatel.pl/2020/04/02/kto-moze-spedzic-apokalipse-w-domu/
marketingprzykawie.pl/espresso/najwyzszy-na-swiecie-poziom-niepokoju-wywolanego-pandemia-odnotowano-w-polsce-index-deloitte/
f5.pl/zdrowie/co-dzieje-sie-z-mozgiem-podczas-ciaglego-przewijania-mediow-spolecznosciowych



Maria Jurasz Portrait

Maria Jurasz – studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie SWPS. Zafascynowana ludźmi, wrocławskim środowiskiem artystycznym, wege gotowaniem i Nadodrzem. Gdy nie siedzi w mieszkaniu, to pewnie błąka się po Wielkiej Wyspie lub pomaga w organizacji jakiegoś koncertu, czy wystawy. Soundtrackiem do jej życia bezapelacyjnie jest któryś z albumów Fleetwood Mac, nie może się jednak zdecydować na jeden.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze