Dużo mocnych pozycji. Mocnych przede wszystkim w ciężkim brzmieniu. Album YG, singiel Żabsona, singiel rów babicze, singiel Yachty’ego. Co warto sprawdzić? Już wam mówię!
YG – JUST RE’D UP 3 – 3/10
Nigdy dużo YG nie słuchałem. Głównie jednak kojarzę go z bangerów. Jeżeli miałbym strzelać w ciemno, jaki wydźwięk będzie miał jego nowy projekt, to właśnie byłby to album z kawałkami do bujania. Nic więcej.
Moje strzały w ciemno się sprawdzają. Każdy kawałek jest rytmiczny, przyjemny do pobujania. Na próżno tu szukać czy bardziej ambitnych tekstów, wysublimowanych brzmień czy chwytających za serce kawałków na wczutę. Oczywiście, nic w tym złego. Problem, jak to często bywa przy takich projektach, objawia się w dużej powtarzalności.
Ciężko oczekiwać by raper w 17. projekcie (oficjalnym na Spotify) dalej miał oryginalne pomysły. Niestety nawet na tym jednym projekcie idzie znaleźć utwory tak łudząco podobne do siebie, że zwyczajnie mi się zlewają w jedno.
Jakby tego było mało, część utworów brzmi jakby raper się zatrzymał z 10 lat temu. Dobór instrumentali, dobór flow, proste, surowe podejście. Niby fajnie, ale nawet ta surowość powinna mieć jakiś swój świeży, oryginalny styl. W ten sposób ciężko zrobić coś, co faktycznie ruszy ludzi.
Obok bangerów dostajemy kilka spokojniejszych kawałków, wydaje się, że do potańczenia. Znaczenie bardziej melodyczne bity, nawijka ociupinkę bardziej stonowana względem innych utworów. Styl znany, czy lubiany to zależy od gustu, mnie te utwory nie szczególnie ruszają.
Nie bardzo jest co tu więcej mówić o tym albumie – zrealizowany poprawnie, bangery bujają, spokojne kawałki bujają, wszystko buja. Ale nic nie jest na tyle barwne, oryginalne czy poruszające, żebym to zapamiętał. Mocne kawałki przeplatane spokojnymi są fajne. Niestety tu czuję bardziej jakbym słuchał w kółko tego samego. Dzięki Bogu, (wspomnę jeszcze raz) chociaż buja.
Najlepsze kawałki: ONLY FANS, MALIBU
Szybki przegląd singli:
Żabson – JOHNNY DANG
Utwór daje mi mnóstwo energii starego Żaby – niezbyt skomplikowany tekst ale angażujące brzmienie, które sprawia, że głowa sama się rusza. Poza delikatnie dziwnie złożonymi wersami w drugiej zwrotce, całość daje naprawdę pozytywny wydźwięk, zwłaszcza w porównaniu z ostatnimi ruchami rapera.
Lil Yachty, Veeze – Sorry Not Sorry
Prosty bit, stonowana dynamika i przyjemna nawijka obu raperów. Nie wiadomo jakich nowości nie dostajemy. Zwyczajny, dobrze wykonany trap.
rów babicze, Białas – PANCZETTA
Ciężkie trapisko, gospodarze niskim głosem wprowadzają tonę agresji, a Beezy dopełnia ją kilkoma wersami w swoim starym stylu. Jak tytuł sugeruje, całość jest pełna punchlinów – słucha się tego świetnie.
Big Sean, The Alchemist – Together Forever
Dużo mocnych kawałków w tym tygodniu, ten duet przynosi nam chwile wytchnienia. Spokojna nawijka organicznie się łączy ze spokojnym instrumentalem Alchemista. Aż chce się usiąść w fotelu i się odprężyć.
Autor: Krzysztof Bensari