
Jak opisałabyś swoją drogę na uczelnię SWPS?
Zaczęłam studiować na Uniwersytecie SWPS w 2019 roku. Byłam najpierw na trybie pięcioletnim, ale potem przeszłam na studia pierwszego stopnia, dlatego skończyłam w 2022 roku. Studiowałam psychologię biznesu. Teraz prowadzę z moją przyjaciółką, też z SWPS-u, firmę marketingową.
To jest niesamowite, bo to taki trochę przeskok…
Trochę tak z moimi studiami to akurat jest tak odrobinę połączona, bo psychologia biznesu jest bardzo bezpiecznym kierunkiem, właśnie dlatego też na niego poszłam, bo tak naprawdę potem można robić wszystko w jakiejkolwiek firmie. Z kolei moja przyjaciółka też studiowała na SWPS-ie, ale branding, więc ona na początku była tą osobą, która bardziej ogarniała, a ja trochę się doczepiałam.
To wydaje się dobrym połączeniem. Czy mogłabyś mi opisać twoją drogę akademicką i to dlaczego wybrałaś te studia, dlaczego akurat psychologię?
Ja psychologię zawsze miałam gdzieś tam z tyłu głowy. Dużo osób w liceum przed maturą waha się jeszcze z kierunkiem studiów, a ja właściwie od pierwszej klasy wiedziałam, że chcę pójść na psychologię. Nie wiedziałam wtedy jeszcze o istnieniu SWPS-u i myślałam, że będę studiować na Uniwersytecie Wrocławskim oraz że będzie to psychologia kliniczna. Jednak z czasem, gdy zaczęłam bardziej poznawać siebie, zrozumiałam, że psychologia kliniczna nie jest dla mnie, dlatego wybrałam tę wersję związaną z biznesem. W międzyczasie dowiedziałam się o istnieniu SWPS-u, a ponieważ sama mam doświadczenie z prywatnymi szkołami to wiedziałam, że ten system bardziej mi odpowiada. Dzięki temu też, że wybrałam SWPS, miałam dużo lepsze podejście do matury, ponieważ akurat wtedy na psychologię można samemu było wybrać sobie rozszerzenia, które trzeba było napisać, aby się dostać. Ja akurat zawsze byłam mocna w języki, więc pisałam rozszerzenie z języka polskiego, angielskiego oraz z niemieckiego. Kiedy każdy się stresował maturą, ja miałam względny luz, ponieważ wiedziałam, że piszę ją z czegoś, z czego jestem dobra.
Na początku byłaś na studiach jednolitych trwających pięć lat, dlaczego zdecydowałaś się je skrócić?
Uznałam, że skoro jednak nie wybieram psychologii klinicznej tylko biznesu, to jest to mniej skomplikowane i kwalifikacje do wykonywania zawodu uzyskałam już po trzech latach. Wtedy argumentowałam to tym, że już po trzech latach mogę robić podyplomówki albo osobno jakieś studia magisterskie i dzięki temu mieć więcej dyplomów. Potem jednak, po skończeniu licencjatu zrobiłam sobie rok przerwy i już nie wróciłam. Mimo wszystko jestem zadowolona z tej decyzji, bo w moim zawodzie magister nie jest potrzebny a mam czas na to, żeby robić dużo innych rzeczy, które mnie rozwijają. Z perspektywy czasu widzę, że okres studiów był dla mnie dość stresujący i pochłaniał sporą część mojego życia. Studia były dla mnie ponad wszystkim no i nawet dostałam stypendium. To było wyniszczające dla niektórych aspektów mojego życia, chociaż wciąż bardzo się cieszę, że mam tytuł licencjata i że mam to doświadczenie.
W którym momencie zorientowałeś się, że nie chcesz studiować psychologii klinicznej tylko biznesową?
Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że to było jeszcze przed studiami, natomiast już w trakcie ich trwania doszłam do wniosku, że chcę studiować trzy lata, a nie pięć.
Powiedziałaś, że te studia były dla ciebie stresujące i że pochłaniały znaczną część twojego czasu. Mogłabyś to rozwinąć i wskazać dokładne aspekty?
Na pewno nie chodziło o uczelnię, tylko raczej o coś, co miałam w głowie, a teraz po psychologii jest mi to nawet łatwiej nazwać. Myślę, że po prostu byłam wypalona. W moim liceum był tryb podobny do tego, jaki jest na studiach. Były punkty, nie oceny oraz egzaminy semestralne. Przez to, że ten tryb zaczęłam już od 16 roku życia to wydaje mi się, że byłam już trochę wykończona. Też nigdy nie miałam dobrej pamięci, zawsze musiałam poświęcać dużo czasu, żeby się uczyć, a dla mnie ważne było, żeby mieć dobre oceny. Nie był to nacisk z zewnątrz tylko właśnie z mojej głowy. Gdy dostawałam słabsze oceny, to gorzej się ze sobą czułam i nie potrafiłam tego przepracować. Pisanie pracy licencjackiej też było dla mnie ogromnym stresem. Licencjat z psychologii ma ściśle określone reguły i trudne było mi dopasowanie się do wszystkich zasad APA (American Psychological Association). Mimo że zawsze celowałam w profil humanistyczny, to nienawidziłam pisać, dlatego też ta końcówka studiów była dla mnie męcząca.
Mówiłaś, że cieszysz się, że nie poszłaś na studia magisterskie lub podyplomowe, ale czy jest to dla ciebie wciąż otwarta opcja?
Myślę, że jak najbardziej przede wszystkim dlatego, że może będę chciała kiedyś zmienić branżę. Dzięki temu, że mam już tytuł licencjata to mogę robić podyplomówki, a to otwiera mi różne drzwi. Podsumowując, nie wykluczam, ale na razie nie planuję tego.
Czy jednak zakładając taki scenariusz, że wracasz na studia, wybrałabyś znowu SWPS?
Myślę, że tak. Szczególnie porównując z tym, co mówią moi znajomi z innych uczelni, widzę, że organizacja SWPS-u działa i że podejście do studenta jest naprawdę w porządku. Związałam się z tą uczelnią też przez fakt, że na ostatnim roku dołączyłam do samorządu studenckiego do teamu social mediowego.


A jak to się stało, że tam trafiłaś?
Moja koleżanka z grupy była w samorządzie i powiedziała mi, że otwierają rekrutację, a ja uznałam, że chętnie się sprawdzę na ostatni rok. Przeszłam przez rozmowę kwalifikacyjną i dostałam się do grona tych ośmiu osób, które wtedy pomagały w samorządzie.

Czy był jakiś wykład albo seminarium, który zapadł ci w pamięć?
Sam wykład niekoniecznie, ale najbardziej ze studiów pamiętam zajęcia z psychologii ogólnej z Panem Profesorem Grzybem i to właśnie z nich wynosiłam najwięcej. Tak bardzo polubiłam to, jak je prowadził, że potem napisałam się jeszcze na fakultet z psychologii międzykulturowej, który również on prowadził. Były to najciekawsze zajęcia, na jakie chodziłam na SWPS z dwóch powodów. Po pierwsze, były prowadzone w bardzo angażujący sposób, a po drugie czuć było na nich, że stoi przed nami osoba, która ma ogromną wiedzę na temat, na który się wypowiada. Potrafił również wpleść elementy własnego doświadczenia w wiedzę, którą musiał nam przekazać na zajęciach.
Jakie śmieszne wspomnienia anegdoty mogłabyś mi opowiedzieć?
Mam takie coś to właściwie jest żart sytuacyjny całego naszego rocznika, chyba nie ma osoby na psychologii, która by tego nie kojarzyła. To była pierwsza sesja, jaką mieliśmy mieć u Pana Profesora Grzyba. Wszyscy byliśmy bardzo zestresowani, ponieważ był to pierwszy egzamin w ogóle. Pytanie dotyczyło przeprowadzania eksperymentów na zwierzętach w psychologii: jak w słownictwie łacińskim nazywana jest świnka morska i do końca życia zapamiętam sobie, że w słownictwie profesjonalnym na świnkę morską mówi się kawia domowa. Pamiętam, że było bardzo dużo osób, którym zabrakło jednego punktu do zdania właśnie przez tę nazwę.
Trochę jak pytanie o datę pod obrazem na sprawdzianie z historii…
Trochę tak, ale naprawdę nie potrafię sobie przypomnieć momentu, w którym zostało to powiedziane na zajęciach. Cały rocznik potem żartował z tej sytuacji.
Też mam tego typu anegdotę. Razem z moją grupą, kiedy jesteśmy pytani o powód pewnego zjawiska, zawsze odpowiadamy, że są nim dyskursy, o których nauczyliśmy się od Pana Profesora Lewińskiego. Do dzisiaj uważam, że były to jedne z zajęć, które mnie najbardziej rozwinęły. Powiedziałaś mi o zabawnych sytuacjach a czy były może jakieś niezręczne momenty?
Były scenki czy ćwiczenia, ale przez to, że tak często je robiliśmy przestały one być niezręczne. Może jedną z takich sytuacji były ćwiczenia oddechowe, do których musieliśmy się położyć na ziemi. Naprawdę uwielbiałam wracać do domu i opowiadać swojemu chłopakowi, co dzisiaj robiłam na uczelni, a on w pewnym momencie już się przyzwyczaił i mówił po prostu, że dzień jak co dzień na SWPS-ie. Inną rzeczą w tej sprawie, która mnie zaskoczyła była otwartość ludzi na opowiadanie o swoich doświadczeniach, trudnych
przeżyciach czy traumach. Z jednej strony uważam, że to super, bo właśnie po to chodzimy na psychologię, żeby potrafić mówić o takich rzeczach, ale z drugiej naprawdę mnie to zaskoczyło na samym początku.
Mam wrażenie, że bardzo łatwo jest rozpoznać studentów różnych kierunków, szczególnie, stojąc w kolejce do Kardamonu. Dla przykładu studenci psychologii zawsze poruszają najciekawsze tematy. Trochę im tego zazdroszczę, bo uważam, że mówienie z taką lekkością o tak głębokich sprawach podczas nakładania frytek powinno być nową super-mocą.
Myślę, że to jest jeden z powodów, dla którego tak szybko nawiązaliśmy pomiędzy sobą tak silne relacje i uważam, że to by się jeszcze bardziej rozwinęło, gdybyśmy nie studiowali podczas covidu. Mieliśmy pierwszy semestr stacjonarnie, następny był online, a potem znowu od września stacjonarnie. Po tym czasie to powoli zaczęło wracać do normy, ale wykłady do samego końca pozostałe zdalne.
Domyślam się, że oprócz relacji trudno również było w tym czasie w pełni skorzystać z tego, co oferuje uczelnia, ale czy mimo wszystko udało ci się rozwinąć jakieś zainteresowania?
Na pewno social media, miałam przedmiot marketing internetowy, a to zgrało się w czasie, gdy dostałam się do samorządu. Doszła wtedy do tego jeszcze firma social-mediowa, którą prowadzę z moją przyjaciółką. To był bez wątpienia skok na głęboką wodę.
W jaki sposób rozpoznałeś, że to jest właśnie to, czym byś się chciała zająć?
Myślę, że to też się stało trochę przez COVID, bo ten rodzaj pracy był wtedy nagłaśniany i kiedy zaczęłam o tym czytać więcej, uznałam, że jest to coś, co mi się podoba. Przez studia wydawało mi się, że nie za bardzo mam czas, żeby to rozwinąć, ale kiedy już się nadarzyła okazja to się nie wahałam. Doświadczenia nabrałam w praktyce i dzięki temu też poznałam, że najbardziej podoba mi się tworzenie grafik i nawet chciałabym się przebranżowić w tę stronę. Od pół roku chodzę na zajęcia z projektowania graficznego i wiem, że gdybym teraz miała podjąć nowe studia, to byłaby to grafika na SWPS-ie.
W jakiej nietypowej sytuacji udało ci się użyć wiedzy zdobytej na SWPS-ie?
Myślę, że kwestią psychologii jest to, że używamy jej na co dzień, a do tego zalicza się umiejętność prowadzenia rozmowy. Ten kierunek jest o tyle fajny, że nawet jeżeli nie chce się w niego zawodowo zaangażować, to każdego dnia korzystam z tego, czego się nauczyłam. Mam większe zrozumienie, a przez to i cierpliwość wobec niektórych zachowań ludzi i dzięki temu po prostu jest mi łatwiej.
Mogłabyś podać przykład takiej sytuacji?
Na pewno sama relacja z moją siostrą, ale, kto ma rodzeństwo, ten zrozumie.
Teraz, kiedy poznałaś już trochę życia zawodowego, czy jest jakiś element wiedzy, którego żałujesz, że nie dostałaś na studiach?
Jak tak opowiadałaś o tych dyskursach, to wydaje mi się, że to właśnie to, tym bardziej że z różnych opowiadań wnioskuję, że mogłyby być bardzo ciekawe w połączeniu z psychologią.
Och ja absolutnie sądzę, że dyskursy powinny zostać nową filozofią, jeśli chodzi o przedmiot nauczania. Na początku mówiłaś, że dostałaś stypendium, domyślam się, że bardzo dobrze radziłaś sobie z nauką. Jakie sekretne sposoby na sukces na SWPS-ie mogłabyś mi zdradzić?
Mój sposób z perspektywy czasu nie był dobry, ponieważ bardzo często przekładałam życie akademickie ponad prywatne. Dużo się uczyłam i na każde zajęcia przychodziłam przygotowana. Najlepiej przyswajałam wiedzę poprzez robienie notatek. Niestety miałam beznadziejną pamięć i musiałam dodatkowo do nich przysiąść, żeby się nauczyć. Na szczęście były to naprawdę ciekawe rzeczy.
Rozumiem, że gdybyś miała przeżyć okres studiów raz jeszcze, to właśnie byłaby rzecz, którą byś zmieniła?
To i kierunek. Zostawiłabym SWPS, bo jako uczelnia bardzo mi się podobał, ale zmieniłabym swoje podejście. Życzyłabym nowym studentom tego, żeby wiedzieli, że studia to okres, w którym możesz wyjść ze znajomymi, spotkać się i pogadać. Poznawać ludzi z różnych środowisk, rozwijać znajomości i brać udział w życiu studenckim.
Jakie masz marzenia związane z przyszłością?
Przebranżowić się na zawód projektanta graficznego. W moim idealnym świecie pracowałabym do tego freelancersko, najchętniej w Berlinie, ponieważ uważam, że jest to bardzo piękne miasto.
Każdy, kto zna moją siostrę, potwierdzi fakt, że jest ona najbardziej ambitną osobą jaką znam.
Od zawsze jako młodsza siostra wszystkiego jej zazdrościłam, a szczególnie właśnie tego jaki ma zapał do samorozwoju. Wiem, że dzięki temu będzie odnosić ogromne sukcesy i robiła niesamowite rzeczy w życiu.
PS: dziękuję SWPS-owi, za to że moja siostra jest bardzo cierpliwa i wyrozumiała. Mam nadzieję, że dzięki studiowaniu tutaj też zdobędę te bardzo potrzebne mi cechy.
- Nina Kundzicz – siostra Julii
Wywiad przeprowadziła Małgorzata Kujawa z Julią Kundzicz, absolwentką z 2022 roku z Psychologii Biznesu na Uniwersytecie SWPS. Obecnie prowadzi agencję social-mediową Sociares wraz ze swoją przyjaciółką.
Fotografia z okładki: Małgorzata Kujawa




